Dziś trochę o dualizmie mającym duży wpływ tak na kulturę, jak i na mentalność i tożsamość mieszkańców Szetlandów. Jak już wcześniej wspominałem związki wysp ze Skandynawią są co najmniej równie silne, jak z aktualnie macierzystą Szkocją. Wpływ na to ma nie tylko położenie geograficzne - na styku Morza Norweskiego i Morza Północnego, w połowie drogi między norweskim Bergen i Wyspami Owczymi, ale przede wszystkim historia.
Co prawda nazwa Szetlandy pochodzi od gaelickiego Sealtainn oraz szkockiego Ȝetland, ale jednak największy wpływ na kształtowanie się kultury wysp miało wielowiekowe panowanie Normanów, najpierw do XII wieku królów Norwegii, a później do XV wieku normańskich jarlów władających Orkadami. Dopiero pod koniec XV wieku Szetlandy zostały włączone do Królestwa Szkocji. Nie należy też zapominać, że już w VII wieku były chrystianizowane przez mnichów irlandzkich. Tak więc jest to wielowiekowa mieszanka szkocko-skandynawska, czego ślady są widoczne do dziś na każdym kroku. Praktycznie do końca XVIII wieku używano staronordyjskiego języka norn, z którego wiele słów do dziś funkcjonuje w dialektach, którymi posługują się mieszkańcy Szetlandów i Orkadów.
Najbardziej wyrazistym dowodem na związki tych szkockich wysp z tradycją Wikingów jest styczniowe święto Up Helly Aa. Obchodzone jest od 1880 roku, a z biegiem czasu przekształciło się w coś na kształt wielowymiarowego festiwalu, którego kulminacyjnym punktem jest pochód z pochodniami orszaku jarla Guizera oraz spalenie łodzi Wikingów. Więcej o tym święcie można przeczytać na stronie jemu poświęconej. Poniżej zdjęcie oficjalnego stroju jarla używanego w czasie święta.
2004 Guizer Jarl Stanley Manson. Photo courtesy of John Coutts Photography |
2008 Procession. Photo courtesy of Millgaet Media |
Photo by David Gifford |
To na razie tyle o obecności Wikingów, ciąg dalszy nastąpi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz