No to jestem w Szkocji. Siedze w knajpce o znajomej nazwie Costa, popijam kawkę i jem pannini z angielską szynką i angielskim serem. A moze szkockim, albo zglobalizowanym. Ale smaczne to.
Lot spokojny, jak po sznurku, zadnych przygod jak na razie. Ponizej fotka mojego Airbusa.
Odprawilem sie juz na lot na Orkady i tym samym pozbylem sie bagazu. No ale tu na lotnisku i tak nie ma co robic wiec poczekam, poczytam i polece.
Lot spokojny, jak po sznurku, zadnych przygod jak na razie. Ponizej fotka mojego Airbusa.
Odprawilem sie juz na lot na Orkady i tym samym pozbylem sie bagazu. No ale tu na lotnisku i tak nie ma co robic wiec poczekam, poczytam i polece.
Nastepny wpis juz z Orkadow.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz